Pomysł zorganizowania Kongresu poświęconego zdrowiu Polaków narodził się podczas badań przesiewowych i konsultacji, jakie odbywały się w miastach, miasteczkach i gminach w całej Polsce w ramach zainicjowanego w 2016 roku Programu „Po Pierwsze Zdrowie” – wyjaśnił prof. Henryk Skarżyński, witając uczestników Kon-gresu „Zdrowie Polaków 2019”. – Nasze bezpośrednie kontakty z mieszkańcami setek miejscowości – mówił dalej prof. Skarżyński – przyniosły określoną pomoc dziesiątkom tysięcy osób rocznie, a za pośrednictwem mediów udało się nam dotrzeć do milionów. Zrozumieliśmy, jak ważne było dla nas wsłuchanie się w potrzeby ludzi – nie w naszych klinikach i świetnie wyposażonych gabinetach, ale gdy przyjechaliśmy do nich mobilnymi centrami medycznymi. Podczas tych spotkań w plenerze ludzie otwierali się i mówili nam o swoich problemach, o swoich oczekiwaniach. Wtedy można było im przekazać zalecenia rekomendowane od lat: jak kreować po-stawy prozdrowotne w naszym społeczeństwie, jak ważne jest wzajemne wspieranie się w rodzinach, jak ważna jest solidarność pokoleniowa. Jesteśmy społeczeństwem, które ma szansę nie tylko tę solidarność utrzymać, lecz także rozwinąć ją i wzmocnić. Wskazywaliśmy na potrzebę traktowania naszego zdrowia jako wielkiego osobistego kapitału oraz organizacji programów profilaktycznych, takich jak na przykład powszechne badania przesiewowe. Cele te – wielospecjalistycznego wsparcia zdrowia Polaków – są również przesłaniem tego Kon-gresu. O zdrowie wszyscy powinniśmy dbać oraz odpowiedzialnie mówić o tym, co nas boli w kontekście organizacji jego ochrony.
– Takie spotkanie jest potrzebne i to bardziej niż kiedykolwiek – podkreślał prof. Skarżyński. – Jeśli 70 proc. Czechów, którzy mają podobny do naszego system opieki zdrowotnej, jest z niego zadowolonych, a my w podobnym odsetku jesteśmy niezadowoleni, to znaczy, że gdzieś popełniamy błędy. Zacznijmy więc od siebie. Co możemy zrobić jako eksperci nauki i medycyny, organizacji opieki medycznej? Nie stójmy z boku. Patrzmy krytycznie, ale i ze zrozumieniem przyjmujmy racje innych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że od nas wiele zależy i że nie ma gotowych recept na wszystko – powiedział prof. Skarżyński.
Ideę zorganizowania Kongresu na temat zdrowia Polaków pochwalił minister zdrowia, prof. Łukasz Szumowski: – Rozmowy o zdrowiu są kluczowe, bo często pacjent, który przychodzi do lekarza, oczekuje więcej, niż może na chwilę obecną otrzymać. Dlatego tak ważne są rozmowy w gronie eksperckim, w gronie różnych środowisk związanych z służbą zdrowia, z organizacjami reprezentującymi pacjentów. Trzeba dyskutować o tym, jak poprawić cały system, ale też pokazać, co udało się osiągnąć teraz, jak i przed laty. Ta droga, którą dziś idziemy, ma dobry kierunek – oczywiście można by tu przywołać przypadek Czechów, ale tam są przekazywane większe środki na służbę zdrowia, większa jest też składka zdrowotna. Ta droga częściowo jest wytyczona przez ustawę 6 proc., nie możemy z niej rezygnować, choć musimy też dążyć do tego, żeby pieniędzy na ochronę zdrowia było więcej. To jednak nie może nas zwalniać z działań racjonalnych, z działań mających na celu koordynację opieki nad pacjentem. Takim przykładem jest program KOS-zawał, dzięki któremu zmniejszyliśmy liczbę chorych z zawałem mięśnia sercowego o 30 proc. Modelowanie opieki z czysto administracyjnego punktu widzenia jest bardzo ważne.
Ważnym elementem tego Kongresu jest również wątek edukacyjny. Pacjentów trzeba edukować, jak wygląda system w Polsce (i na świecie), jakie są jego plusy i minusy. Nie w każdym obszarze jest dramatycznie, ale też nie w każdym jest dobrze. Wszyscy powinniśmy wspólnie dyskutować o tym, co można poprawić, jak po-móc pacjentom, bez względu na to, kogo reprezentujemy.
– Cieszę się, że Narodowy Fundusz Zdrowia objął ten Kongres patronatem – podkreślał na wstępie swojego wystąpienia dr Adam Niedzielski, prezes NFZ, odnosząc się do nazwy Kongresu – „Zdrowie Polaków”. – Świadczy ona o zmianie paradygmatu – zastanawiamy się, jak utrzymać zdrowie, a nie jak walczyć z chorobą, co może znaleźć odzwierciedlenie w przestrzeni publicznej. Podejmowanie działań prewencyjnych, a także ich finansowanie jest szczególnie ważne, zwłaszcza że Polacy są narodem starzejącym się. Oznacza to bowiem, że nakłady na służbę zdrowia będą rosnąć i może się okazać, że zabraknie środków na leczenie.
Fakt, że dyskusje prowadzone podczas Kongresu to dopiero pierwszy krok do poprawienia opieki oraz profilaktyki zdrowotnej w Polsce, podkreślali w swoich wystąpieniach także inni przedstawiciele środowiska naukowo-medycznego. Dr hab. Jarosław Pinkas, prof. CMKP, główny inspektor sanitarny, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego, zaznaczył, że Kongres jest okazją do uświadomienia Polakom, co to znaczy „dobry wybór zdrowotny”. Jednym z nich jest niepalenie. – Być może w 2030 r. będziemy krajem wolnym od tytoniu – mówił dr Pinkas. – Na to wskazują przynajmniej najnowsze dane dotyczące palenia – w 2011 r. po papierosy sięgało 31 proc. Polaków, natomiast w 2019 r. – już tylko 21 proc. Do tej poprawy doprowadziły dyrektywy antynikotynowe i edukacja – podkreślał dr Pinkas.
– W 2019 r. zwróciliśmy uwagę na problemy zdrowia psychicznego, w roku 2020 skierujemy ją na zdrowie seniorów – zapowiedział rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. Mówiąc o profilaktyce zdrowia, podkreślał on, jak ważna jest edukacja od najmłodszych lat i wprowadzenie do szkół przedmiotu wiedza o zdrowiu. – Nic tak nie wzmocni kondycji zdrowotnej społeczeństwa jak budowanie świadomości prozdrowotnej najmłodszych Polek i Polaków. – Proszę, abyście mieli na uwadze dzieci – apelował także Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka. zwracając m.in. uwagę na zgubne dla ich zdrowia skutki siedzącego trybu życia i spędzania czasu przed komputerem. Efektem braku aktywności fizycznej są coraz powszechniejsze wśród najmłodszych: otyłość i wady postawy.
– Dzięki takim debatom jak te odbywające się podczas I Kongresu „Zdrowie Polaków 2019” wzrasta poczucie wspólnoty – zaznaczył prof. Michał Kleiber, wiceprezydent Europejskiej Akademii Nauk i Sztuk. – To waż-ne, bo wyzwań jest mnóstwo – mówił prof. Kleiber, wspominając m.in. o zastosowaniu nowych technologii w medycynie, optymalizacji metod diagnostycznych i terapeutycznych, a także kwestiach etycznych związanych z szybkim postępem, np. w inżynierii genetycznej. O istotnej roli nowych rozwiązań technologicznych oraz obróbce coraz większych ilości danych w medycynie i ochronie zdrowia mówił także prof. Piotr Czauderna, kierownik Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, prezes Agencji Badań Medycznych i koordynator Sekcji Ochrony Zdrowia w Narodowej Radzie Rozwoju przy Prezydencie RP. Kończąc swoje wystąpienie, podkreślał: – Data is new oil – chciałbym, aby ten aspekt odgrywał coraz większą rolę w polskim systemie zdrowia.
– Naukowcy opisują rzeczywistość, a inżynierowie ją tworzą – mówił z kolei prof. Jan Szmidt, rektor Politechniki Warszawskiej, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, zwracając uwagę na to, że zaczyna się epoka niezwykła – uczenia maszynowego. Telemedycyna, telerehabilitacja, cyfryzacja, przesyłanie dużej ilości danych to zagadnienia, które zdominują współczesną medycynę.
– Kongres jest potrzebny, byśmy nie zapominali w ferworze różnych wydarzeń i pewnym zacietrzewieniu, że obecny poziom medycyny i opieki zdrowotnej jest dziełem pokoleń – tych z międzywojnia, kiedy były budowane podstawy medycyny klinicznej, ale i tych powojennych, gdy od podstaw stworzono między innymi wzorcową, jak na ówczesne czasy, opiekę nad matką i dzieckiem, dzięki czemu diametralnie spadła umieralność noworodków – mówił prof. Henryk Skarżyński, zapowiadając debatę z udziałem szefów resortu zdrowia. – Ważne są niezwykłe osiągnięcia ostatnich 30 lat, wiele z nich było naszym udziałem. Cieszę się, że podczas Kongresu będą o tym mogli opowiedzieć szefowie resortu zdrowia sprawujący swój urząd w tym okresie. To między innymi dzięki Państwa przychylności mógł powstać i rozwinąć się nasz Instytut – Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu – jednostka, w której od 16 lat wykonujemy najwięcej na świecie operacji poprawiających słuch – dodał prof. Henryk Skarżyński.
– Jestem przekonany, że każdy z ministrów chciał całkowitej naprawy systemu ochrony zdrowia i każdy na-prawił to, co było do naprawienia w okresie pełnienia jego funkcji – zaznaczył na wstępie tej debaty minister Łukasz Szumowski. Jednocześnie podkreślił, że inicjując zmiany w ochronie zdrowia, nie próbuje robić w niej rewolucji. Polacy nie oczekują bowiem rewolucyjnych zmian, lecz stopniowej poprawy.
Polska medycyna nadąża za postępem na świecie. W klinikach wdrażane są najnowsze metody leczenia i technologie medyczne. Właśnie o tych nowoczesnych terapiach, m.in. w onkologii, radiologii i obrazowaniu, immunologii, genetyce, dyskutowano podczas paneli pod hasłem „Nauka dla społeczeństwa”. Nie wszyscy Polacy jednak są świadomi tego, jak wysoki jest poziom polskiej medycyny i są zadowoleni z opieki zdrowotnej. – Jako środowisko medyczne powinniśmy zatem zacząć mówić o tym, co jest dobre, aby wzbudzić zaufanie w społeczeństwie. Dlaczego Polak mieszkający w Anglii, który przyjeżdża ze swoim dzieckiem na konsultację, mówi pod koniec wizyty „dziękuję”, podczas gdy ten mieszkający w Warszawie, wyraża niezadowolenie z tego powodu, że na konsultację musi poczekać 20 min – zauważył prof. Henryk Skarżyński. – Każdy chce pójść do dobrego lekarza, każdy chce leczyć się u specjalisty, który jest wypoczęty, otwarty na potrzeby pacjenta, a na etapie diagnostyki, jak i leczenia może skorzystać z wielu możliwości – dodał prof. Skarżyński.
Oczekiwaniom pacjentów, o których wspominał prof. Skarżyński już podczas otwarcia Kongresu, poświęcono odrębną debatę z udziałem organizacji pacjentów pod przewodnictwem dr. Grzegorza Juszczyka, dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny oraz Instytutu Żywności i Żywienia, i dr. Macieja Piróga, dyrektora Kliniki „Budzik”, byłego sekretarza stanu w MZ. Do tych najczęściej wy-mienianych w dyskusji należały: skrócenie kolejek do specjalistów, dostęp do informacji medycznej oraz do świadczeń medycznych wysokiej jakości, dostęp do refundowanych leków i do rehabilitacji. – To oczekiwania, na które – jak mówił Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich – system ochrony zdrowia powinien w najbliższym czasie znaleźć odpowiedź. Niestety, w systemie tym można wciąż znaleźć wiele niedobrych rozwiązań czy nieprawidłowości. Bulwersujący wydaje się na przykład fakt, że niektórym lekarzom z racji podpisanych umów z pracodawcą nie opłaca się wypisywać skierowań na badania specjalistyczne (im lekarz wypisze ich mniej, tym jego wynagrodzenie jest wyższe). Rozwiązanie tego problemu w ciągu kilku najbliższych miesięcy zapowiadał uczestniczący w dyskusji Grzegorz Błażewicz, zastępca rzecznika praw pacjenta.
O niedomaganiach systemu podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) mówił z kolei dr Witold Cieśla, zastępca dyrektora IFPS ds. medycznych, zwracając uwagę na to, że aż 52 proc. środków jest przeznaczanych na hospitalizacje. Jak podkreślał dr Cieśla, większość chorób powinna być rozpoznawana i leczona przez lekarzy POZ. Tak jednak nie jest między innymi z powodu niedostatecznego wyposażenia placówek POZ w sprzęt medyczny i regulacji prawnych ograniczających tym lekarzom możliwość zlecania laboratoryjnych badań diagnostycznych, obrazowych i endoskopowych.
– Chętnie mówimy o prawach pacjentów, ale one nie mogą być nieograniczone – zwracał uwagę dr Marcin Mikos, sekretarz Polskiego Towarzystwa Prawa Medycznego. Są sytuacje, w których trzeba im to jasno powiedzieć. Jeśli na przykład rodzic odmawia szczepienia, nie ma prawa oczekiwać od lekarza, że będzie on gwarantem zdrowia dziecka. – Niezwykle ważne jest to, aby pacjent miał świadomość, że on sam przejmuje przy-najmniej część odpowiedzialności za własne zdrowie – konkludowała Beata Ambroziewicz, prezes Polskiej Unii Organizacji Pacjentów „Obywatele dla Zdrowia”.
Z sondaży wynika, że ok. 70 proc. Polaków nie ma dobrego zdania o służbie zdrowia. Ten ogólny deficyt za-ufania nie zawsze ma uzasadnione powody. Jest on między innymi skutkiem prowadzonej od dłuższego czasu dyskusji, która nacechowana jest skrajnymi ocenami, a także emocjami, uważali niektórzy eksperci. Jeśli bo-wiem zapytać o zdanie na temat opieki medycznej pacjentów, którzy ostatnio korzystali z leczenia, większość z nich jest zadowolona z otrzymanej opieki.
– Zmniejszenie zaufania to także efekt słabej komunikacji z lekarzem – 55 proc. pacjentów onkologicznych nie rozumie informacji przekazywanych w gabinecie – zwracała uwagę prezes Ambroziewicz. Tymczasem właśnie dobra komunikacja, a także empatia ze strony lekarza mają kluczowe znaczenie dla samopoczucia pacjenta. – Nowoczesne technologie są ważne, ale robot nie wybudzi dziecka ze śpiączki – reasumował dr Maciej Piróg. – Traktujcie pacjenta tak, jakby był on członkiem waszej rodziny – radził dr Piróg, zwracając się do uczestniczących w debacie i na sali specjalistów. Właśnie przyjazne traktowanie (albo jego brak) przesądza często o opinii pacjenta na temat służby zdrowia.
Telemedycynie, która – jak podkreślił prof. Jan Szmidt – jest jednym z najważniejszych kierunków w medycy-nie przyszłości, poświęcono jeden z paneli, który moderował prof. Piotr H. Skarżyński zasiadający w zarządzie Międzynarodowego Towarzystwa Telemedycyny i e-Zdrowia. – Ta forma opieki zdrowotnej, która – dla przy-kładu – bardzo dobrze sprawdza się w Indiach, w Polsce nie jest dostatecznie wykorzystywana – mówił na wstępie prof. Piotr H. Skarżyński. Z braku odpowiednich uregulowań prawnych nie jest też wystarczająco dofinansowana.
– Otolaryngologia – jak podkreślał prof. Krzysztof Kochanek, sekretarz naukowy Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu – to jedna z dziedzin, w której rozwiązania telemedyczne (telekonsultacje, telediagnoza, telerehabilitacja) są z sukcesem wykorzystywane już od 18 lat. Wiele miejsca prof. Kochanek poświęcił badaniom teleskrinnigowym słuchu dzieci, które IFPS wykonuje już od 10 lat. Koszt telebadania jednego dziecka to tylko ok. 20 złotych, a więc znacznie niższy od tradycyjnego.
– Telemedycyna powinna być szeroko wykorzystywana w kardiologii – podkreślał dr hab. Paweł Balsam z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, współzałożyciel fundacji „Telemedyczna Grupa Robocza”. Według szacunków, za 10 lat w krajach Unii Europejskiej o 25 proc. wzrośnie liczba ludzi chorujących na niewydolność serca. W opiece ambulatoryjnej i rehabilitacyjnej wobec tej grupy pacjentów powinien być zastosowany telemonitoring. Urządzenia monitorujące pracę serca już wszczepia się pacjentom, niestety tylko w niektórych ośrodkach naukowych, w ramach grantów. Tymczasem telemonitoring zredukowałby hospitalizacje o ok. 30 proc. Nie byłoby też tylu wizyt, choć należy pamiętać, że – z założenia – telemedycyna nie ma zastępować kontaktu z lekarzem, tylko go ułatwić. Na podstawie zapisanych wyników urządzenie dokonuje selekcji, kto jest zagrożony, co jest niepokojącego w codziennej aktywności pacjenta. Właśnie dzięki temu zmniejsza się śmiertelność osób z niewydolnością serca. Prof. Ryszard Piotrowicz, kierownik Kliniki Rehabilitacji Kardiologicznej i Elektrokardiologii Instytutu Kardiologii w Aninie, wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Klinicznych PAN, pogłębił ten temat, mówiąc o telerehabilitacji kardiologicznej. Dostęp do tej procedury jest w Polsce niezadowalający: na Śląsku jest najlepiej – ok. 50 proc. pacjentów, u których wystąpił tzw. incydent sercowy (np. zawał), może z niej skorzystać, najgorzej jest na Mazowszu – tylko 8 proc. Dziewięciotygodniowa telerehabilitacja daje bardzo dobre efekty i jest polskim standardem! Jest refundowana z budżetu państwa. Niestety, lekarze nie kierują pacjentów na taką formę rehabilitacji.
– W okulistyce – jak mówił uczestniczący w panelu prof. Jerzy Szaflik, dyrektor Centrum Mikrochirurgii Oka Laser – telemedycyna daje szansę na poprawienie diagnostyki i na wczesne wykrywanie jaskry. To niezwykle ważne, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że nasze społeczeństwo się starzeje.
Zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia jest niezbędne, powtarzali kolejni uczestnicy paneli i debat, w tym debaty „Wpływ ekonomii i gospodarki na zdrowie Polaków” pod przewodnictwem prof. Piotra Czauderny, prezesa Agencji Badań Medycznych, koordynatora Sekcji Ochrony Zdrowia w Narodowej Radzie Rozwoju przy Prezydencie RP, oraz prof. Krzysztofa Opolskiego, kierownika Katedry Bankowości, Finansów i Rachunkowości na Wydziale Nauk Ekonomicznych WUM, przewodniczącego Kapituły Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP. – Na zdrowie publiczne przeznaczamy 4 mld zł rocznie – łączna kwota wydatków państwa to 120 mld zł, a więc jest to skromna suma – mówił dr Grzegorz Juszczyk, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny i Instytutu Żywności i Żywienia. – Najważniejszym celem jest jednak nie tyle znaczące zwiększenie wydatków, co uporządkowanie rozproszonego strumienia finansów spływającego do służby zdrowia – zaznaczał. Obecnie mamy 35 tys. różnych inicjatyw realizowanych przez samo-rządy lokalne. Nie zawsze są one zbieżne z oceną potrzeb zdrowotnych.
Palenie tytoniu, nadmierny konsumpcjonizm, nadużywanie alkoholu, brak aktywności fizycznej – to czynniki najbardziej zagrażające obecnie zdrowiu. Ich eliminowanie powinno stać się priorytetem. – Jeśli więcej pieniędzy wydamy na prewencje, mniej będziemy potrzebować na leczenie – podkreślał dr Juszczyk, proponując także podniesienie podatków na wyroby szkodliwe. Z uzyskanych w ten sposób środków można by było finansować działania prewencyjne.
Podczas debaty eksperci próbowali odpowiedzieć na podstawowe pytanie: czy rachunek ekonomiczny w służbie zdrowia ma się różnić od tego w innych branżach? Zdrowie i życie ludzkie jest trudne do wycenienia, więc rachunek ten zawsze będzie się różnił od tego w innych sektorach gospodarki, zgodnie twierdzili eksperci. Jak jednak podkreślał dr Adam Niedzielski, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, prawa ekonomii muszą porządkować zasady działania również ochrony zdrowia. Odnosząc się jednak do tzw. kapitału ludzkiego, należy mówić o nakładach na człowieka, nie o ponoszeniu kosztów z nim związanych. Nakłady na zdrowie należy traktować jak inwestycję, która w przyszłości się zwróci, a nie jak wydatek.
Grzegorz Ziemniak, ekspert ochrony zdrowia, rynku farmaceutycznego i wyrobów medycznych, udowadniał z kolei, w jak istotny sposób zdrowie społeczeństwa wpływa na ekonomię i gospodarkę. Jeśli podniesiemy o jeden rok długość życia społeczeństwa danego kraju, to PKB tego kraju wzrasta o 4 proc.! To pokrywałoby nakłady na służbę zdrowia jeszcze z naddatkiem. Ten przykład pokazuje, jak bardzo zdrowie jest powiązane z ekonomią. – Odkąd Otto von Bismarck wprowadził pierwszy system emerytalny, państwo zaczęło inaczej patrzeć na kwestie zdrowia – przypominał ekspert. – Zaczęto wprowadzać różne systemy, które nie zarabiają na siebie, lecz stanowią zabezpieczenie, m.in. dla zdrowia obywateli.
Uczestnicy debaty zastanawiali się także, jak zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia. – Jesteśmy w ogonie państw Unii Europejskiej, wyprzedzili nas nawet Czesi – mówiła dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego, wiceprzewodnicząca Rady Narodowego Funduszu Zdrowia. Eksperci zwracali także uwagę na to, że w zdrowie inwestują sami pacjenci. Analizy ekonomiczne są nam potrzebne do tego, by jak najbardziej efektywnie wydawać nasze składki (dziś przy 9 proc. przeznaczanych na służbę zdrowia kupujemy za mało usług), a także pieniądze, które wydajemy na zdrowie z własnej kieszeni (w sumie ponad 40 mld zł rocznie). Najwięcej pieniędzy przeznaczamy na suplementy – preparaty bez potwierdzonego działania, tymczasem za taką kwotę można by na przykład wykupić dodatkowe ubezpieczenie.
„Badanie dobrostanu Polaków – stan obecny, wyzwania” to tytuł panelu, podczas którego eksperci z zakresu psychiatrii alarmowali, że Polacy coraz częściej zmagają się z problemami natury psychicznej. Tymczasem dostęp do opieki psychiatrycznej jest ograniczony. Temat ten powracał podczas innych paneli i debat.
O kondycji psychicznej naszego społeczeństwa mówi się coraz więcej. Przeprowadza się też coraz więcej badań określających poziom szczęścia i zadowolenia Polaków oraz sprawdzających, jak radzimy sobie ze stresem, coraz szybszym tempem życia, brakiem czasu czy niezadowoleniem z pracy bądź życia osobistego. Ich wyniki są zatrważające – dobrostan Polaków jest nadwyrężony, coraz więcej osób jest dotkniętych nerwicami, choćby tzw. niedzielną (denerwujemy się przed poniedziałkiem, bo mamy pójść do pracy). Problemy psychiczne wydają się rzutować na sferę intymną. – 30 proc. Polaków nie wyraża zainteresowania życiem seksualnym – mówił prof. Zbigniew Lew-Starowicz, konsultant krajowy w dziedzinie seksuologii. Około 33 proc. z nich nie widzi w tym problemu i nie szuka pomocy u specjalisty (w kraju jest 250 seksuologów).
Na zły stan psychiczny dorosłych Polek i Polaków, przy jednoczesnym braku łatwego dostępu do opieki psychiatrycznej, zwracał uwagę dr hab. Janusz Heitzman, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Jak podkreślał, poszerza się grupa ludzi o szczególnej wrażliwości, do której można zaliczyć osoby o niskich dochodach, kobiety, dzieci i osoby starsze, a także osoby chorujące somatycznie. – Profilaktyka w psychiatrii – zaznaczał dr Heitzman – to przede wszystkim umiejętność stworzenia warunków do dbania o higienę psychiczną na co dzień. Dla zdrowia psychicznego niezwykle ważna jest komunikacja międzyludzka. Tymczasem zdolność komunikacji jest zaburzona ze względu na różnice pokoleniowe – obecnie nie rozwiązuje problemu rozmowa dziadka z wnukiem czy ojca z synem, nauczyciela z uczniem, bo te pokolenia posługują się innym językiem. To skutkuje poczuciem bezradności, ucieczką w uzależnienia. My wszyscy jesteśmy uzależnieni – uświadamiał dr Heitzman – i to nie tylko od smartfonów, internetu, alkoholu, narkotyków, dopalaczy. Jesteśmy uzależnieni od adrenaliny: od sukcesu, od władzy. I dlatego coraz trudniej nam zachować relacje pozytywne: szacunek, uśmiech – oceniał dr Heitzman, dodając, że system opieki psychiatrycznej w naszym kraju nie jest wystarczająco dobry. Finansowanie jej w Polsce plasuje się na jednym z ostatnich miejsc w Europie (ok. 3 proc. z całego budżetu). Niedofinansowanie zauważalne jest nie tylko na poziomie struktury, infrastruktury, ale przede wszystkim kadr.
– Coraz więcej osób zwraca się o pomoc psychiatryczną, i to jest pozytywne, tylko że nie ma się kto nimi zająć – mówił dr hab. Robert Pudlo, konsultant wojewódzki w dziedzinie psychiatrii. W 2012 r. ponad 23 proc. ludzi zgłaszało problemy psychiczne, z opieki lekarskiej korzysta tylko 6 proc. Państwo refunduje 82 zł rocznie na leczenie jednego pacjenta, a realny koszt to ok. 370 zł. Taki system „wyrzuca” z leczenia najlżej chorych, bo nie ma ich już za co leczyć. – Tymczasem – na co zwracał uwagę dr Michał Lew-Starowicz z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego – im wcześniej pacjent trafia na leczenie, tym szybciej wraca do normalnego życia, a służba zdrowia nie musi wydawać znacznych kwot na późniejsze leczenie, które nierzadko trwa latami.
O bardzo ciężkiej sytuacji w psychiatrii dziecięcej mówiła z kolei dr hab. Barbara Remberk, krajowy konsultant w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży. Tu również leczy się tylko najcięższe przypadki, w których życie małego pacjenta jest zagrożone. Potrzeby są ogromne, tymczasem w Polsce jest zaledwie 437 psychiatrów dla dzieci i młodzieży. Z kolei dr Lidia Popek, konsultant wojewódzki w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, podkreśliła, że fundamentem zdrowia psychicznego człowieka jest doświadczenie okresu prenatalnego i pierwsze miesiące życia (0–3 lata). To relacje dzieci z opiekunami najmocniej wpływają na kształtowanie osobowości. Pozytywne jest to, że w Polsce coraz bardziej zwraca się uwagę na zdrowie psychiczne niemowląt i małych dzieci.
Podsumowując – liczba zaburzeń psychicznych rośnie. Dowodem na to jest liczba zgonów na skutek samobójstw i zażywania środków psychoaktywnych, która w ciągu ostatnich 30 lat się podwoiła.
Sukces zostanie osiągnięty, gdy zaczniemy rozmawiać w mediach nie tylko o służbie zdrowia. Zdrowie to przecież także sport, odżywianie, wypoczynek, praca, promowanie dobrych nawyków. – Z naszych rozmów mają wypływać wartościowe argumenty, które będą wsparciem dla obecnego kierownictwa resortu zdrowia i dla przyszłych decydentów – mówił prof. Henryk Skarżyński, podkreślając, że dzięki zaangażowaniu mediów z informacji udzielanych przez specjalistów, m.in. w ramach Programu „Po Pierwsze Zdrowie”, mogły skorzystać miliony Polaków.
Dziennikarze chętnie angażują się w akcje promujące zdrowy styl życia, informują o postępach w medycynie. Problem w tym, że w epoce internetu dotychczasowe sposoby przekazu nie zawsze przynoszą zamierzony efekt, a rzetelne informacje często giną w mnogości doniesień rozmijających się z aktualną wiedzą medyczną. Podczas panelu dyskusyjnego „Rola dziennikarza w kształtowaniu postaw prozdrowotnych” zastanawiano się więc, w jaki sposób przekazywać sprawdzone i podparte autorytetem lekarzy informacje, aby zostały one zauważone i docenione przez odbiorców, a zwłaszcza przez internautów.